Powieść o powieści?
- wielkość czcionki zmniejsz czcionkę powiększ czcionkę
- Wydrukuj
„Fascynacje” Mieczysława Zynera (Wydawnictwo Księży Młyn 2016) przeczytałem jednym tchem. Tylko kilka razy w życiu zdarzyło mi się czytać powieść, którą po zakończeniu chciało mi się zacząć od początku. Tak gęstej prozy nie miałem w ręku od lat, wątków jest tu tyle, że nie sposób wszystkich spamiętać. Jest tu miłość i seks, zdrada, tajemnicze postaci ze świata malarstwa, muzyki, filmu, literatury, są smakowite opisy wyszukanych dań w restauracjach świata, rozpoznamy też znane lokale w samej Łodzi oraz ich słynnych bywalców, poczytamy celne uwagi o zabytkach i architekturze miasta oraz kontrowersyjnych decyzjach jego władz.
Fabuła niby jest prosta, ale to złudzenie. Znany profesor muzyki i kompozytor ulega czarowi nieznanego francuskiego malarza, który po tragicznej śmierci żony (zostaje zamordowana!) zakochuje się w młodszej o ponad 40 lat modelce, która mu pozowała. Próbując poznać prawdę o ich związku, bohater „Fascynacji” postanawia napisać o tym powieść pod takim właśnie tytułem i w tym celu robi wiwisekcję swojej własnej pamięci – był dwukrotnie żonaty, ma dwójkę dzieci i właściwie dwie kochanki. Wszystko rozgrywa się w ciągu kilku miesięcy, ale retrospektywy są rozciągnięte w latach. Poznajemy świetnie rozpisane na głosy analizy różnorodnych ludzkich decyzji, które po czasie okazały się decydujące o takim, a nie innym kształcie życia bohaterów powieści. Autor zastrzega we wstępie, że wszystko jest literacką fikcją i nie jest to romans, ale figlarnie pyta, czy jest to książka o miłości? Moim zdaniem to powieść o… powieści, ale zdecydowanie za krótkiej! Kiedyś może doczekamy się jej wznowienia w objętości większej o 100 stron. Jeśli to zrobi Wydawnictwo Księży Młyn, które zwykle chwalę na tych łamach, to jednak poproszę o lepszego redaktora książki, bo w tym wydaniu jest sporo błędów korektorskich. Kończąc, gratuluję autorowi – mającemu na koncie kilka tomików poezji – świetnego debiutu prozatorskiego!
Jerzy Mazur