Wracamy do korzeni

Opublikowano w` 2016-02

Rozmowa z Wojciechem Nowickim, Dyrektorem Naczelnym Teatru im. Jaracza w Łodzi

Jakie były hity mijającego sezonu?

To drugi sezon, w którym dyrektorem artystycznym teatru jest Sebastian Majewski. W tym В czasie zrobiliśmy 5 premier, a to dla mnie powód do satysfakcji; jedną z nich umieściliśmy jako gospodarze w programie jesiennej edycji Festiwalu Klasyki Ељwiatowej, na który kupili В bilety nawet goście z Pragi, Niemiec i Wilna. Dumny jestem, że dalej ten festiwal prowadzimy, ale najbardziej cieszy mnie, że Urząd В Marszałkowski nie wycofuje się z jego dotowania; w tym roku była czwarta edycja i po raz pierwszy w finansowanie włączyło się Ministerstwo Kultury, więc impreza wchodzi w optykę władz centralnych. Najlepszy odbiór miał spektakl "Battlefield" Petera Brooka, przyszły dzikie tłumy – musieliśmy dostawić ponad 100 krzeseł!

В 

Teatr postawił także w tym sezonie na imprezy towarzyszące…

Tak. Były czytania inscenizowane, wystawy, odbyła się projekcja filmu "Mahabharata" jako wstęp do spektaklu "Battelfield". Takich imprez było ponad 15. Zrobiliśmy też parę wystaw na foyer, bardzo oryginalna była "Mistrzowie zza kulis", czyli zdjęcia rzemieślników, którzy pracują ciężko nad spektaklem, a nigdy ich nie widać: sztukatorzy, krawcy itd. I na wystawie pokazali twarze, wystąpili w charakteryzacji i w kostiumie. Nie tylko my mieliśmy satysfakcję, bo ta wystawa jeździ po Polsce, lada chwila będzie w Instytucie Teatralnym w Warszawie. Chcemy udowodnić, że można pokazać ludzi z drugiej strony rampy jako bardzo interesujących. Ponadto zaliczyliśmy 9 wyjazdów festiwalowych i aż 35 wyjazdów na nasze sceny regionalne. Wiadomo, że każdy wyjazd, czy na festiwal, czy w region, oznacza dla teatru chaos i zamieszanie, a myśmy się do tego przyzwyczaili; staliśmy się niemal teatrem wędrownym, gdyż w regionie też są widzowie, którzy czekają na nasze spektakle.

Jakie są plany teatru na przyszły sezon?

Dwa lata temu zmieniła się dyrekcja artystyczna, a więc i repertuar teatru. To był eksperyment w naszych dziejach, dlatego zamówiłem w zewnętrznej firmie badania publiczności. Okazało się, że zaproponowany przez nas repertuar nie do końca się przyjął. Jeśli chodzi o frekwencję, to odpłynęła od nas stara widownia, dopłynęła nowa, ale nie w takiej samej ilości. A ja liczyłem, że zdobędziemy więcej widzów. Jest tęsknota za starym, klasycznym Jaraczem. Trzeba teraz zbudować nowy repertuar. Na pewno będzie nowa dyrekcja artystyczna, gdyż starej kończy się umowa. Wracamy więc i z repertuarem, i z widzem – do korzeni.

Rozmawiali: Beata Ostojska i Jerzy Mazur

System.String[]
Ostatnia modyfikacja: Wt 4 Lip 2017